Kilka miejsc gdzie znajdziecie całkiem zacne pączki. Grzeszny Tłusty Czwartek czas zacząć!
1. Cukiernia Zagoździński, ul. Górczewska 15
Niektórzy twierdzą, że najlepsze pączki w mieście. Chodzą słuchy, że w tłusty czwartek kolejka ustawia sie już w nocy.
2. Cukiernia Irena, Zakopańska 20
Hit 2017 według jednego z dużych portali o wszystkim. Pączek idealny. W rozsądnej cenie, wysmażony jak trzeba, ze śliwkową konfiturą.
3. Lukullus (różne lokalizacje)
Nasz osobisty hit. Pączek ciężki, na masle, ze śliczną jasniutką obwódką. Jemy co roku i w tym roku też zjemy!
4. Blikle (różne lokalizacje)
Wieloletni hicior warszawski. Prawdopodobnie głównie wśród przyjezdnych. W Warszawie myślisz “pączek”, to zaraz masz w głowie “od Bliklego”. Na pewno zasłużyli latami monopolu na słodki luksus i atencją dla jakości. Ostatnio zazwyczaj mnie rozczarowywały bo lekkie i skąpo nadziane, ale na pewno Blikle wciąż ma wielkich fanów.
5. Cukiernia Pawłowicz, Chmielna 13
O ile nasi rodzice myśląc o pączkach, powiedzą “Blikle”, to obecne studencko-gimnazjalne pokolenie w kolejce ustawi się do cukierni Pawłowicz. I to nie tylko w Tłusty Czwartek. Na Chmielnej jestem codziennie i jeśli przed nie stoi kilka osób to znaczy, że już nie ma po co stać.
6. Warszawskie Pączki Tradycyjne, Pl. Wilsona 2
Niepozorne okienko ma swoich wiernych fanów. Czekając na autobus na pl. Wilsona czasem ciężko sobie odmówić. Szczególnie w zimie. Jest jakiś urok w pączku jedzonym w biegu. Zdania co do jakości ekstremalnie podzielone, więc najlepiej wyrobić sobie własne.
7. Jaskółka, Pl. Wilsona 4 (wejście od Mickiewicza)
Nie znajdziecie w nich mleka, jajek, masła ani smażenia na smalcu – znajdziecie za to przepyszną różaną konfiturę. 100% roślinne. Widziałam, że testy odbywały się już od początku lutego i recenzje są pozytywne. Może jeśli nie wege z Jaskółki, to uda się spróbować tych z Krowarzywa?
9. Słodki Słony, Mokotowska 45
Nie jadłam, ale nie można zignorować tego, że pojawia się w niemal każdym blogerskim zestawieniu. Podobno grzeszny i prawdziwy. Na maśle, jajkach, cukrze i wypchany po brzegi nadzieniem. Ci co jedli twierdzą, że wart swojej ceny i dodatkowych centymetrów w biodrach.
10. MOD Donuts, Oleandrów 8
MOD Donuts to, jak pisze o sobie MOD, wersja francuskiej interpretacji amerykańskich pączków w wersji SLOW. Pączki z dziurką i kolorowymi polewami.
11. Zakalec, Domaniewska 31
Pączki w okolicach Mordoru to ważna sprawa. Podobno najlepsze są w cukierni Zakalec. Ręcznie robione i z dużą ilością nadzienia.
12. Pomianowski, Broniewskiego 36
Smak pączków z Pomianowskiego to trochę smak dzieciństwa i na szybko zjadanych słodkości gdzieś pomiędzy bieganiem po podwórkach i szkołą. Jestem zupełnie nieobiektywna w tym przypadku. Podobno przed wojną Pomianowski stanowił powazną konkurencję dla Bliklego. Mój zdecydowany faworyt na ten rok, w jednym szeregu z pączkami z Lukullusa.
13. Smaki Warszawy, Felińskiego 52
Porządne, solidne pączki. Tradycyjne, z lukrem, konfiturą z róży oraz skórką pomarańczy. Zawsze świeże. Już wczoraj ich brakowało, ale ma byc świeża dostawa.
14. Warszawski Lukier, Hoża 5/7
Słodko aż do przesady. Od wystroju po produkty. W sam raz na rozpustę w Tłusty Czwartek. Taki food porn mający cieszyć oko. Na pewno nie dla tych na diecie. Podobno rewelacyjne donuty o nietypowych smakach. Dla tych, którzy wolą poeksperymentować.
15. Pączki wytrawnie
Na koniec, dla tych, co woleliby coś niesłodkiego. Kiedyś pączki były nadziewane nie tylko konfiturami. Można w nich było znaleźć boczek, mięso lub kapustę. Teraz ciężko takie znaleźć, ale da się w Warszawie zjeśc też takie “na słono”.
W Drukarni na Pradze zjecie donuty z bekonem, gorgonzolą, praz twarogiem i papryką. Donuty są w regularnym menu.
The Cool Cat w Tłusty Czwartek serwuje tłustego Pączkoburgera z lukrem, szarpanym polikiem wołowym, kimchi, bekonem i serem mimolette.
W Cafe PoWoli przy Smoczej 3 oprócz słodkich pączków można dostać pączki z kminkiem przygotowane zgodnie z przedwojennymi wolskimi tradycjami. Kminek to nie moje smaki, ale jeśli ktoś sie skusi to jestem ciekawa wrażeń.
A dla tych dla których pączek to za mało, słodko-słone, przyprawiające o zawał serca, dawki cukru, glutenu i tłuszczu w postaci Homers Donut Pancakes, z donutem, kremem czekoladowym, masłem orzechowym, przypalane Fluffem z karmelizowanym popcornem, pokruszonymi M&M’s i solonym karmelem i oreo z Mr Pancake. Edycja limitowana tych co dietę mają w głęboki poważaniu i są gotowi na długotrwałe konsekwencje. Założę się, że jeśli ktoś będzie chętny to da się tam jeszcze upchnąć obok donuta kawałek chrupiącego bekonu.
Na koniec też coś dla tych co na diecie. W Sugarfree na Bartyckiej 115, pączki i faworki bez cukru, za to na ksylitolu. Może nie wytrawnie, ale zupełnie bezcukrowo.
Fajny post 🙂 U nas w Poznaniu też w wielu miejscach można zjeść pączki choć akurat o tym reaserchu nie robiłam 🙂
LikeLike