Zawsze śmieje się z fotek wrzucanych do internetu z tytułu “oczekiwania vs rzeczywistość”. Przeważnie są to zdjęcia zrobione przez dziewczyny kupujące ubrania w internecie. Po otrzymaniu upragnionych fatałaszków następuje szok bo wyglądają zupełnie inaczej niż się spodziewały. Samą kiedyś mnie to spotkało, ale na szczęście moja mama jest magikiem i potrafiłaby nawet z worka na kartofle uszyć kreację wieczorową. Chyba częściej niż z ubraniami jest tak z jedzeniem. Spójrzmy chociaż na reklamę dowolnej kanapki z McDonald’s. Czy kiedykolwiek podano wam taką jak na zdjęciu? Mi nie. Nigdy takie różnice mnie nie ruszały, ale tym razem było inaczej….
Już od dłuższego czasu miałam wybrać się do restauracji “U Rysia”, początkowo nastawiałam się na śledzie – za rybami jakoś nie przepadam z powodu ości. Mam takie szczęście, że nawet w filecie ją znajdę. Szkoda, że nie mam takiego farta w lotto. Przed przyjściem zorientowałam się jednak, że do karty wskoczyły owoce morza. To coś dla mnie!
Przeglądając menu bardzo spodobał mi się torcik krabowy z salsą brzoskwiniową z owocami granatu i majonezem szafranowym (32 zł) oraz zupa o dziwnej nazwie Bouillabaisse z bagietką, sosem rouille i parmezanem. Od razu wygooglowałam ją i już wiedziałam co zjem tego wieczoru. No spójrzcie sami czy nie wygląda zachęcająco? (zdjęcie pochodzi z fb “U Rysia”)
Jak pomyślałam tak zrobiłam. Zupa nie była zbyt tania, ale przecież miała być tak obfita. Niestety… i tu przychodzi moment, gdzie oczekiwania zderzyły się z rzeczywistością. Sami oceńcie…
Zupa była smaczna, owszem, ale jak to stwierdziła Aśka po zobaczeniu fotek i usłyszeniu ceny (32 zł) – “Powinno się z niej wylewać”. Muszę się z nią zgodzić, w zupie była może z jedna krewetka, dwa mule i trochę drobno posiekanej ośmiornicy. Byłam zawiedziona i głodna. Dlatego zamówiłam jeszcze skwierczące krewetki, które w poniedziałki można dostać w promocyjnej cenie 17 zł. Krewetki faktycznie skwierczały jak je otrzymałam i były bardzo dobre. Chętnie na nie wrócę.
Generalnie myślę, że odwiedzę jeszcze raz “U Rysia” strasznie ciekawi mnie ten tatar z troci i torcik krabowy. Chętnie spróbuję również pasty z ryb słodkowodnych (10 zł za 100g). Miejsce świetne dla fanów ryb, spróbujecie zarówno tych smażonych jak i wędzonych. Możecie również kupić sobie ryby w słoiku i zabrać do domów. Ciekawe czy drugie wyjście i potrawy które planuję zamówić mnie nie zawiodą…hmmm a może lepiej jak nie będę już nic oczekiwać?
W menu m.in:
Zupa rybna od Rysia – 12 zł
Rolmopsy z pstrąga – 10 zł
Ryby smażone – od 9 zł do 12 zł (100g)
np. pstrąg (9zł), szczupak (12zł)
Homar – 39 zł
mięso homara zapiekane w serze camembert z dodatkiem cydru i tymianku
Sałatki – od 24 zł do 29 zł
np. mix sałat z gruszką, orzechami, dressingiem z marakui i wędzoną trocią
Troć fiordowa – 48 zł
troć fiordowa podana na czarnej fasoli w sosie rakowym z endywią i kalafiorem romanesco
Słoiki – od 13 zł do 27 zł
np. ryby z Mazur w galarecie (24 zł za 900g), filet z sieniawy z imbirem (30 zł za 760g)
U Rysia
ul. Marszałkowska 140 (róg Rysiej)
Warszawa
Godziny otwarcia:
pn – ndz: 11:00 – 23:00
Kontakt:
tel. 791 111 151
Dzielnica: Śródmieście Południowe
Kuchnia: polska
Ceny: 9 – 54 zł
Typ lokalu: restauracja
Okazja: babskie ploty, spotkanie z przyjaciółmi, obiad rodzinny