Pamiętam jak pewnego wrześniowego wieczoru dostałam wiadomość na FB od kumpeli: Muszę Cię koniecznie tam zabrać! Pod tekstem było jej zdjęcie w olbrzymim sombrero z ogromnym drinkiem. Margarita tu jest przepyszna – zachwalała. Zgodziłam się bez namysłu. Od tamtego wieczora minęło trochę czasu, ale w końcu, po 2 miesiącach, udało się.
Już od wejścia czuć, że knajpa ma swój klimat i właściciel dużą wagę przywiązuje do detali. Wszystko do siebie pasowało. Nie byłam w Meksyku (mam nadzieje, że kiedyś będzie mi to dane), ale wystrój wpasowywał się idealnie. Skąd wiem? Od czego jest Internet i telewizja? Bardzo podobał mi się sufit na którym wywieszone były zdjęcia klientów. Chcesz znaleźć się na fotce? Warunek jest jeden – musisz kupić największą margarite! Jest spora, bo ma aż 0,7 litra.
Margarita
Żeby zapoczątkować nasz tradycję comiesięcznego oblewania kolejnej wypłaty zamówiłyśmy sobie po jednej, oczywiście tej największej! Smaków jest sporo. Można wybierać m.in pomiędzy: grejfrutem, kaktusem, brzoskwinią, arbuzem, kiwi czy, chyba najbardziej popularną, truskawką. U nas właśnie ona poszła na pierwszy ogień. Drinki smaczne, ale po jednym, można powiedzieć, że honorowym, zdecydowałyśmy się na mniejsze, 0,5 litrowe, wydanie.
Jedzenie
Zamówiłyśmy Tacos (22,90 zł) z filetem z kurczaka podawane z fasolą pinto, pieczonym mięsem i sosem ranchera oraz duże Quesadillas (27,90 zł) z serem, salami i szczypiorkiem, podane z trzema sosami. Tacos nie powaliło mnie na łopatki – mięsa, w porównaniu do brązowej papki z fasoli, było mało. Właściwie to mam wrażenie, że było to danie z samą fasolą, która nie specjalnie przypadła mi do gustu. Quesadillas było smaczne. Wydaje mi się, że ktoś musiałby bardzo się przyłożyć żeby zepsuć tak proste danie, bo to przecież tylko dwie pszenne tortille zapieczone z dodatkami. Dużo dawały sosy, które bardzo fajnie komponowały się i dopełniały danie.
Miejsce jest świetne na babskie ploty. Randka również powinna być udana. Szczególnie, że panowie mają okazję się wykazać i posłużyć silnym ramieniem, gdy obsługa zmierzając z rachunkiem strzela z zabawkowego rewolweru. Wydaje się to śmieszne, ale można się przestraszyć. Być może przy częstszym odwiedzaniu knajpy przyzwyczaję się do tego… No nic, zobaczymy za miesiąc po dziesiątym.
W menu m.in:
Peperones Con Bonito – 16,90 zł
marynowane, ostre papryczki jalapeno faszerowane tuńczykiem, podawane z ziemniakami i kwaśną śmietaną
Estofado picantes – 14,90 zł
pikantna, meksykańska zupa gulaszowo-paprykowa ze śmietaną
Burritos – od 27, 90 zł do 28,90 zł
zapiekana z serem tortilla pszenna nadziewana fasolą pinto, serwowana z meksykańskim ryżem paila, sałatką i sosami: ranchera, crema blanca i guacamole
np. Con Cedro z wołowiną – 28,90 zł
Mix-Mex Especjal – 49,90 zł
pieczone skrzydełka, paluszki z kurczaka, sos COSTECA, dwie sałatki, chili con carne, ziemniaki zapiekane serem, paluszki serowe i papryczki jalapeno. Doskonałe danie dla dwojga
The Mexican
ul. Zgoda 6
Warszawa
Godziny otwarcia:
pn-czw: 11:00 – 24:00
pt-sb: 12:00 – 02:00
ndz: 12:00 – 24:00
Kontakt:
tel. 22 826 00 09 / 535 660 900
Dzielnica: Śródmieście
Kuchnia: meksykańska
Ceny: 9,90-53,90 zł
Typ lokalu: restauracja
Okazja: babskie ploty, lunch, spotkanie z przyjaciółmi, randka